Funt libański traci na wartości
Od października ub. r. kiedy rozpoczęły się protesty, funt libański stracił 70 proc. swojej wartości. Pandemia koronawirusa na pewien czas stłumiła protesty, jednak obecnie wybuchły z nową siłą. Wściekłość demonstrantów kierowała się głównie przeciwko bankom, których wiele oddziałów zostało spalonych i splądrowanych. W Bejrucie demonstranci obrzucili policję koktajlami Mołotowa, funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym.
W położonym na północy kraju mieście Tripoli doszło do starć z wojskiem próbującym przywrócić porządek. Żołnierze zostali obrzuceni kamieniami. Sytuację pogorszyło dodatkowo wprowadzenie przez banki ograniczeń w wypłatach twardej waluty, w tym dolarów USA. Wielu Libańczyków, pozbawionych dostępu do swoich kont dolarowych, popadło w nędzę, podobnie jak ci, którzy praktycznie stracili swoje oszczędności zgromadzone w krajowej walucie.
– Wyszliśmy na ulice ponieważ żadne z naszych żądań nie zostało spełnione. Dostaliśmy premiera, który jest jeszcze gorszy niż poprzedni. Dzisiaj kurs dolara osiągnął 7 tys. libańskich funtów. Nie stać nas na jedzenie, na zapłatę czynszu i na cokolwiek. Pozostaniemy tutaj dopóki kurs dolara nie spadnie i nasze żądania nie zostaną spełnione – powiedział jeden uczestników demonstracji w Bejrucie, który przedstawił się jako Manal.
Inny protestujący stwierdził: – Liban zawsze był chaotyczny i wydaje się że nasze wysiłki nic nie zmienią, tak więc niech będzie jeszcze większy chaos.
Premier Hassan Diab przewodniczył w piątek nadzwyczajnemu posiedzeniu gabinetu w celu przedyskutowania obecnej sytuacji. Wkrótce potem rząd ogłosił , że podejmie kroki mające ustabilizować sytuację.
Prezydent Michel Aoun oświadczył, że bank centralny skieruje na rynek więcej dolarów USA w celu ograniczenia spadku wartości krajowej waluty.
(PAP)